FacebookInstagram

Welcome to the bark side

  • Główna
  • Natalia
  • Peppa
  • Współpraca
  • Kontakt

Nie tak dawno świętowaliśmy drugie urodziny bloga (tak jak mówiłam: lepiej późno, niż wcale) i poznaliście historię naszej działalności. Dzisiaj z kolei nadarzy się okazja, abyście lepiej poznali jedną z naszej dwójki; tą, od której wszystko (albo prawie wszystko) się zaczęło - moją kudłatą przyjaciółkę, zwaną Peppą, co pewnie nie jest wam obcą informacją. Zostańcie, więc z nami przez kolejne kilka minut, jeśli chcecie dowiedzieć się o moim psie jeszcze więcej! 

8 faktów o Peppie, których na pewno nie znacie!

1. Kiedy dostaje miskę z wodą zawsze podchodzi do niej z niesamowitą ostrożnością.

Wynika to z tego, że obawia się, że zostanie oblana, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nikt nie wie, skąd wziął się u niej taki nawyk, bo przecież nie oblewamy jej wodą. Co najwyżej kąpiemy, ale podczas tego zabiegu jest wyjątkowo spokojna.

2. W sytuacji, gdy odwiedza nas ktoś nieznany zawsze szczeka, ale zachowuje odległość kilku metrów.

... na wszelki wypadek, jeśli nasz gość mógłby okazać się, jednak silniejszy od niej (co praktycznie graniczy z cudem, jak chyba uważa Peppa), pozbawiony miłości do stworzeń jej gatunku oraz cierpliwości. Cytując klasyka: "przezorny zawsze ubezpieczony". To chyba cecha typowa dla wielu psów, tak mi się wydaje.

3. Dawniej jej cechą charakterystyczną była czarna plamka na języku (teraz ma ich trzy).

Ale luzik, bo to nic groźnego! A oprócz tego ma również dość nietypowe uzębienie, co można zaobserwować na naszych zdjęciach, a tych więcej publikujemy na Instagramie. Będzie mi miło, o ile to dla was ważne (nie sądzę 😅), jeśli zajrzycie na nasze konto: @barkside.pl.

4. Nigdy nie jeździła komunikacją miejską.

Why? Nigdy nie było większej potrzeby, bo gdy chcemy gdzieś się teleportować to z pomocą przychodzą moi rodzice, którzy zawożą nas do celu. Jeśli jest to, jednak niemożliwe to przekładamy spacer, bo zazwyczaj jest to spacer, na inny termin. Inna sprawa, że jakoś nie widzę Peppy w kagańcu przez jej płaskomordość, chociaż wiem, że są specjalne kagańce dla psów ras brachycefalicznych. Kupimy, jeśli nie będziemy mieć wyboru. Na razie mamy.

5. Jej relacja z kotami jest dość napięta.

Tak to ujmijmy. Jest czas, kiedy kotka mojej babci jest jej najlepszą psiapsiółą i ma prawo wtulać swoje ciało w ciało mojego psa bezkarnie. Zazwyczaj ten okres następuje, kiedy Peppa ma swój okres, a właściwie cieczkę i nieodpartą chęć zajścia w ciąże, na co jednak nie ma przyzwolenia. Inna sprawa, gdy ktoś z mojej rodziny ma w ręce jakieś przysmaki. Wtedy czujniki w głowie podpowiadają jej, że muszą one należeć do niej, do Peppy, co nie zawsze było naszym zamiarem.

6. Gdy wracamy do domu ze spaceru zaczyna się zapierać, kiedy zbliżamy się do drzwi wejściowych.

Nie wiem ile musiałabym z nią chodzić, żeby tak nie było, serio! Po prostu lepiej czuje się na powietrzu, niż w domu. bo w domu jest mniej ciekawie (Pep nie jest zwolenniczką zasady, że w domu się wyciszamy, a szalejemy na dworze, jednak nie ma wyboru, bo spać na podwórku ani przed moją klatką schodową nie będzie. 

7. Ten (prawie) pekińczyk ma instynkt... myśliwski!

Kiedyś rozmawiałam z Anią z konta @pufoswiat na Instagramie i napisała mi ona, że Peppa na taką nie wygląda, a jednak. Taką, czyli jaką? Goniącą zwierzęta gospodarskie i niegospodarskie, w tej roli np. sarny. Znaczy się to ostatnie zaobserwowałam tylko raz, gdy kręciłyśmy się w okolicach lasu, ale całe szczęście Peppa jak zwykle była na smyczy. 

8. Nie jest wykastrowana.

To stan tymczasowy, a przynajmniej bardzo się o to staram. Mieliśmy już kilka terminów, ale za każdym razem coś nam wypadało. Chcieliśmy zanim rozpoczęły się wakacje, ale bliska mi osoba miała kłopoty ze zdrowiem (właściwie to dwie osoby) i przez to musieliśmy przełożyć. Później planowaliśmy pod koniec lipca, ale nie wyobrażam sobie tego w taki gorąc. Teraz myślimy nad przerwą świąteczną lub feriami zimowymi, żebym miała trochę wolnego od szkoły. Czas pokaże.


Tym, więc faktem kończymy nasze dzisiejsze "spotkanie". Być może kiedyś uda nam się zainicjować takie prawdziwe. Póki co mam, jednak do was kilka pytań. I będę bardzo wdzięczna, jeżeli na nie odpowiecie, skoro dotrwaliście do tego momentu. Niedawno, bowiem z powrotem ruszyłam z blogiem, a nasze zasięgi znacząco spadły (i nie jest to dla nikogo niespodzianką 😛). Chcę wiedzieć czy ktoś tak naprawdę doczytał do końca, a nie tylko wszedł, tak więc...

Ile faktów o Peppie znaliście? Szybka piłka - teraz wasza kolej na podzielenie się jedną ciekawostką, jednak o waszym psiaku!


Zobacz też: FAQ: najczęściej zadawane pytania - (spóźnione) 2 lata Bark Side
brak komentarze
Po ponad miesięcznej przerwie od niepublikowania tekstów w końcu coś pojawiło się na blogu - tydzień temu było to wpis pt. FAQ: najczęściej zadawane pytania - (spóźnione) 2 lata Bark Side, dzisiaj z kolei treści bardziej merytoryczne. Mianowicie porozmawiamy (mam nadzieję, że porozmawiamy - w waszym przypadku okazja do tego na końcu tekstu, ale najpierw przeczytajcie całość) sobie o tym, na co zwracać uwagę w sytuacji adopcji psa bądź kupna go z hodowli. Zapraszam, mam nadzieję, że się stęskniliście!

Czym kierować się przy wyborze psa?

Zanim poznacie tytułowe rasy, na które nigdy bym się nie zdecydowała powinniście poznać kryteria, którymi się posługiwałam - mowa tu o dwóch pierwszych nagłówkach z czterech poniższych. 

Dodatkowo na wstępie chciałabym również obalić mit dotyczący psów rasowych, który pielęgnują encyklopedie, opisując ich charakter. Uważam, że w opisach tych ras są podane predyspozycje do konkretnych zachowań, które mogą, a nie muszą występować, a jeśli już wystąpią (przed wyborem hodowli psa hodowca powinien udzielić informacji jak sytuacja miała się u jego podopiecznych) - można je przepracować. Pytanie czy ktoś umie, chcę lub ma fundusze na ich zwalczenie z pomocą trenera, dlatego proponuję się tym, aż tak nie sugerować. 

A teraz przejdźmy już do merytorycznej części wpisu, gdzie zdradzę wam czym kierować się przy wyborze psa. Gotowi? 

Wyglądem i charakterem czworonoga

Trzymam się zasady, że najpierw charakter, potem wygląd, jednak przy wyborze psa obie opcje są ważne. Charakter decyduje o tym czy będzie wam się wspólnie dobrze żyło. Myślę, że jest to logiczne, że wybieramy taki, który w największym stopniu odpowie na wasze oczekiwania wobec czworonoga. Zaś, jeśli mowa o wyglądzie pupila to szczególny nacisk kładę na jego wielkość - ja przykładowo nie dałabym sobie rady z osobnikiem ważącym 50 kilogramów, dlatego jeśli już szukałabym psa mniejszego, ale nie tak małego jak mój obecny, gdyż najlepiej dopasowane charakterem do mnie psy to te średnie.

Waszymi możliwościami

To chyba jasne, że jeśli mieszkacie na piątym piętrze w trzydziestometrowym mieszkaniu to decydujecie się na mniejszego psa, a nie bernardyna, któremu w trakcie tygodnia wysiądą stawy. Jeśli nie macie dużych zasobów finansowych to nie adoptujcie czworonoga zmagającego się z jakimiś schorzeniem, które wymaga od was regularnego kupowania drogich leków i ciągłej opieki weterynaryjnej (i tu trzeba również pamiętać, że nawet zdrowy pies może kiedyś zachorować - trzeba być przygotowanym na taką sytuację). Wiecie już o co mi chodzi? Po prostu nie zakłamujcie rzeczywistości - wybierając zwierzęcego przyjaciela zwracajcie uwagę nie tylko na to co on może wam zaoferować, ale i na to co Wy mu możecie. Jeśli nie jesteście w stanie zaspokoić jego potrzeb – wybierzcie innego osobnika, z którym będzie to możliwe lub po prostu zrezygnujcie z tego zwierzaka i nie męczcie się, a on z wami.

Hodowlą i konkretnym miotem

W przypadku wybierania sobie futrzanego kompana na najbliższe kilka, kilkanaście lat warto dokonać mądrego wyboru i przyjrzeć się z bliska miotowi, z którego rozważacie kupno psa. Konkretnie zrobić przegląd rodziców, dziadków i pradziadków czworonoga, patrząc zwłaszcza na choroby jakie przebyli lub przebywają w dalszym ciągu (mogą być one przechodzić z pokolenia na pokolenie). Jeśli zdarzy się taka sytuacja, że rodzina, być może, waszego przyszłego kudłatego przyjaciela ma jakieś wady genetyczne - nie decydujcie się na tą hodowlę. Hodowcy prawdopodobnie zależy jedynie na zawartości waszego portfela, zwłaszcza gdy to przed wami zataił - nie jest to pasjonat rasy, któremu zależy na zdrowym jej rozwoju i dlatego też nie ma sensu wspierać jego nieetycznych działań, a poszukać innego miotu (a jeśli chodzi o pseudohodowców to jest to materiał na inny tekst).

Schroniskiem lub fundacją

Nie każdemu schronisku, fundacji w rzeczywistości zależy na znalezieniu dobrego domu psom, ale o pieniądze jakie na ich utrzymanie przeznaczają ludzie lub gmina, z którą miejsce podpisane ma umowę. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy może mi uwierzyć - weźmy sobie na tapetę choćby schronisko w Radysach. Po lekturze mojego tekstu wpiszcie w przeglądarkę to hasło i, wierzcie mi, nie natraficie na pozytywne informacje na ich temat - wręcz przeciwnie. Dobry przytułek nie ukrywa informacji na temat swoich podopiecznych, dba o ich dobrobyt, a także w razie czego służy pomocą.

Na jakie rasy psów nigdy bym się nie zdecydowała? 

Nie ukrywam, że nie mam doświadczenia z wieloma rasami psów, ale po tym jaką grupę FCI reprezentują mogę już określić z którymi ich reprezentantami bym się nie dogadała. Przykłady? 

  • II grupa - należą do niej wszelkie pinczery (nazywane również przez wielu "sarenkami"), sznaucery czy mastify. Te ostatnie psy to zwierzęta dla mnie zdecydowanie za duże, a pozostałe z wymienionych są zbyt porywcze, niezależne, uparte, choć przypominam jeszcze raz, aby takie osądy konsultować z przewodnikami psa tej rasy, bądź hodowcą.
  • VI grupa - nazywa się ona "psy gończe i rasy pokrewne", a jej przedstawicielem może być np. beagle, dalmatyńczyk, rhodesian, ogar polski. Nie  mogłabym mieć psa z popędem myśliwskim lub gończym, choć pięknym wyjątkiem od tej reguły jest rasa nova scotia duck tolling retriever -jak sama nazwa mówi, dawniej polującej na kaczki (należy on, jednak do VIII grupy FCI - "aportery, płochacze i psy dowodne").
Nie wymieniłam wszystkich, lecz myślę że te przykłady mogą pomóc w przyswojeniu informacji z dzisiejszego tekstu. Sama chciałabym dysponować taką wiedzą, gdybym była o te kilka lat młodsza (i wiedziała, że niebawem nasza rodzina powiększy się o psa), choć nie żałuję, że poznałam Peppę, bo ten pies tak wiele mnie nauczył, był dla mnie wyzwaniem i nadal jest nie do końca rozwiązaną zagadką. Wasz przyszły podopieczny też może być, lecz jeśli przy wyborze będziecie kierować się wskazówkami z mojego wpisu - będzie on trochę mniejszą tajemnicą...

A Wy czym kierowaliście się przy wyborze czworonoga? Na jakie rasy nigdy byście się nie zdecydowali? Proszę, uzasadnijcie swoje odpowiedzi - tym samym dorzucicie garść wartości od siebie dla innych czytelników tego wpisu!

brak komentarze
Nowsze Posty
Starsze Posty

CZEŚĆ!

CZEŚĆ!
Z tej strony Natalia i Peppa, czyli blogerka, książkoholiczka, miłośniczka fotografii, a przede wszystkim psiara w towarzystwie jej rudego psa. Jesteśmy dowodem, że nawet z kundelkiem da się osiągnąć wiele sukcesów oraz zyskać z niego świetnego kompana do odkrywania tajemnic codziennego życia!

INSTAGRAM

INSTAGRAM

NAJPOPULARNIEJSZE

  • Piszę, bo lubię - blog to nie przykry obowiązek
    Kiedy zakładałam tego oto bloga miałam zamysł, aby był on utrzymany w tematyce psiej - tak właściwie to nigdy bardziej nie zastanawiałam...
  • Październikowe Summa Summarum
    Październik. Z czym kojarzy wam się nazwa tego miesiąca? Wcielając się w pesymistycznego ducha, na myśl przychodzi mi jedynie deszcz, któ...
  • Niechciane szczenięta - jak pozbyć się problemu?
    To był sobotni wieczór. Dość zimny - jedna para skarpet i spodni stanowczo nie radziły sobie z napływem ujemnych temperatur. Wiem to, po...

SZUKAJ

KATEGORIE

#blogowanie #cele #książki #planowanie #podróż z psem #podsumowania #polecajki #porozmawiajmy o... #praktyczny psiarz #problemy peppy #przemyślenia #pytania czytelników #recenzje #summa summarum #wady i zalety

ARCHIWUM

Created with by BeautyTemplates