8 faktów o Peppie, których na pewno nie znacie!
Nie tak dawno świętowaliśmy drugie urodziny bloga (tak jak mówiłam: lepiej późno, niż wcale) i poznaliście historię naszej działalności. Dzisiaj z kolei nadarzy się okazja, abyście lepiej poznali jedną z naszej dwójki; tą, od której wszystko (albo prawie wszystko) się zaczęło - moją kudłatą przyjaciółkę, zwaną Peppą, co pewnie nie jest wam obcą informacją. Zostańcie, więc z nami przez kolejne kilka minut, jeśli chcecie dowiedzieć się o moim psie jeszcze więcej!
8 faktów o Peppie, których na pewno nie znacie!
1. Kiedy dostaje miskę z wodą zawsze podchodzi do niej z niesamowitą ostrożnością.
Wynika to z tego, że obawia się, że zostanie oblana, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nikt nie wie, skąd wziął się u niej taki nawyk, bo przecież nie oblewamy jej wodą. Co najwyżej kąpiemy, ale podczas tego zabiegu jest wyjątkowo spokojna.
2. W sytuacji, gdy odwiedza nas ktoś nieznany zawsze szczeka, ale zachowuje odległość kilku metrów.
... na wszelki wypadek, jeśli nasz gość mógłby okazać się, jednak silniejszy od niej (co praktycznie graniczy z cudem, jak chyba uważa Peppa), pozbawiony miłości do stworzeń jej gatunku oraz cierpliwości. Cytując klasyka: "przezorny zawsze ubezpieczony". To chyba cecha typowa dla wielu psów, tak mi się wydaje.
3. Dawniej jej cechą charakterystyczną była czarna plamka na języku (teraz ma ich trzy).
Ale luzik, bo to nic groźnego! A oprócz tego ma również dość nietypowe uzębienie, co można zaobserwować na naszych zdjęciach, a tych więcej publikujemy na Instagramie. Będzie mi miło, o ile to dla was ważne (nie sądzę 😅), jeśli zajrzycie na nasze konto: @barkside.pl.
4. Nigdy nie jeździła komunikacją miejską.
Why? Nigdy nie było większej potrzeby, bo gdy chcemy gdzieś się teleportować to z pomocą przychodzą moi rodzice, którzy zawożą nas do celu. Jeśli jest to, jednak niemożliwe to przekładamy spacer, bo zazwyczaj jest to spacer, na inny termin. Inna sprawa, że jakoś nie widzę Peppy w kagańcu przez jej płaskomordość, chociaż wiem, że są specjalne kagańce dla psów ras brachycefalicznych. Kupimy, jeśli nie będziemy mieć wyboru. Na razie mamy.
5. Jej relacja z kotami jest dość napięta.
Tak to ujmijmy. Jest czas, kiedy kotka mojej babci jest jej najlepszą psiapsiółą i ma prawo wtulać swoje ciało w ciało mojego psa bezkarnie. Zazwyczaj ten okres następuje, kiedy Peppa ma swój okres, a właściwie cieczkę i nieodpartą chęć zajścia w ciąże, na co jednak nie ma przyzwolenia. Inna sprawa, gdy ktoś z mojej rodziny ma w ręce jakieś przysmaki. Wtedy czujniki w głowie podpowiadają jej, że muszą one należeć do niej, do Peppy, co nie zawsze było naszym zamiarem.
6. Gdy wracamy do domu ze spaceru zaczyna się zapierać, kiedy zbliżamy się do drzwi wejściowych.
Nie wiem ile musiałabym z nią chodzić, żeby tak nie było, serio! Po prostu lepiej czuje się na powietrzu, niż w domu. bo w domu jest mniej ciekawie (Pep nie jest zwolenniczką zasady, że w domu się wyciszamy, a szalejemy na dworze, jednak nie ma wyboru, bo spać na podwórku ani przed moją klatką schodową nie będzie.
7. Ten (prawie) pekińczyk ma instynkt... myśliwski!
Kiedyś rozmawiałam z Anią z konta @pufoswiat na Instagramie i napisała mi ona, że Peppa na taką nie wygląda, a jednak. Taką, czyli jaką? Goniącą zwierzęta gospodarskie i niegospodarskie, w tej roli np. sarny. Znaczy się to ostatnie zaobserwowałam tylko raz, gdy kręciłyśmy się w okolicach lasu, ale całe szczęście Peppa jak zwykle była na smyczy.
8. Nie jest wykastrowana.
To stan tymczasowy, a przynajmniej bardzo się o to staram. Mieliśmy już kilka terminów, ale za każdym razem coś nam wypadało. Chcieliśmy zanim rozpoczęły się wakacje, ale bliska mi osoba miała kłopoty ze zdrowiem (właściwie to dwie osoby) i przez to musieliśmy przełożyć. Później planowaliśmy pod koniec lipca, ale nie wyobrażam sobie tego w taki gorąc. Teraz myślimy nad przerwą świąteczną lub feriami zimowymi, żebym miała trochę wolnego od szkoły. Czas pokaże.
Tym, więc faktem kończymy nasze dzisiejsze "spotkanie". Być może kiedyś uda nam się zainicjować takie prawdziwe. Póki co mam, jednak do was kilka pytań. I będę bardzo wdzięczna, jeżeli na nie odpowiecie, skoro dotrwaliście do tego momentu. Niedawno, bowiem z powrotem ruszyłam z blogiem, a nasze zasięgi znacząco spadły (i nie jest to dla nikogo niespodzianką 😛). Chcę wiedzieć czy ktoś tak naprawdę doczytał do końca, a nie tylko wszedł, tak więc...
0 komentarze
Dla każdego internetowego twórcy komentarze są motywacją do dalszego działania, dlatego jeśli chcecie zakomunikować mi, że robię coś dobrze napiszcie mi kilka słów!