#podsumowania#polecajki#summa summarummaj 2020maj z psempodsumowanie majapolecajki majapolecam w majupsie polecajki
Majowe Summa Summarum 2020 + polecajki
Nieco męczące spacery wokół ciemnozielonych sosnowych igieł, po dłuższych i krótszych tatrzańskich szlakach, w towarzystwie kilkunastu znajomych głosów i niewystarczającego aparatu w telefonie - taki właśnie był maj. Zeszłoroczny maj - w tym roku, gratuluje sobie w duchu spostrzegawczości, tego typu wędrówki nie były mi dane, co nie znaczy, że nie bawiłyśmy się dostatecznie dobrze. Wręcz przeciwnie - zresztą przekonajcie się sami!
Początkiem miesiąca osiągałyśmy z Peppą i pozostałą częścią rodzinki niezłe wyniki na liczniku kroków w mojej opasce Mi Band (na Instagramie często o nią pytacie - więcej na jej temat pisałam w tym poście), choć widoczne były także krótkie postoje - albo na wodę, albo na zrobienie foty, które (mam nadzieję) cieszyły wasze oko na naszym Instagramie, a teraz także i w tym wpisie.
Pozostały wolny czas wypełniało mi nauczanie zdalne. Muszę przyznać, że przez ostatnie miesiące moje oceny znacznie się poprawiły, choć podkreślam, że nie są one moim priorytetem. Za to wiedza w głowie już tak, a ona z kolei zapewnia mi stopnie. Wy, jednak prawdopodobnie jesteście bardziej zainteresowani moją wiedzą w temacie psów i postępami, które dzięki niej zaszły w naszym psio-ludzkim życiu, więc jako przykładna blogerka zaspokoję potrzeby moich odbiorców i przejdę do tego tematu.
Chyba was nie zaskoczę, kiedy powiem, że zdarzały się wzloty i upadki - każda strona medalu była obecna w maju (cóż za malownicze rymy). Po takiej długiej przerwie od treningów, spowodowanej koronawirusem, chciałam upewnić się co do skuteczności poleceń, które Peppa umiała już wcześniej, a ćwiczenia z tym związane zaczęłyśmy od przywołania. Nie szło źle, zwłaszcza że po małych zakupach w sklepie internetowym dla czworonogów miałam nieco pożądanych przez tego psa towarów, choć mimo to zdarzyły się dwa incydenty, których w przyszłości wolałabym uniknąć. Wyciągnęłam wnioski - trzeba pracować nad interakcją na odległość i to w rozproszeniach. Boże, miej mnie w swojej opiece...
Odświeżałyśmy także kilka sztuczek, których od dawna nie powtarzałyśmy i skutki nie były najgorsze, jeśli mam być szczera. Dodatkowo chciałam nauczyć Peppę paru nowych, takich z cyklu fotogenicznych, ale wtedy moja kreatywność nagle się skończyła (wierzę z całego serca, że wasza nie i coś mi zasugerujecie), a moim jedynym pomysłem były lekcje z zakresu wstydzenia się. Z racji, że ruda nie ma, aż tak krótkiego pyska jak rodowodowy pekińczyk, postawiłam na sposób z gumką do włosów zakładaną na tę część ciała. Niestety skutki nie były takie, jak oczekiwałam, bo moja uczennica ostatecznie na komendę "wstydź się" czeka na montaż gumki, po czym ją zdejmuję na leżąco i prosi o oklaski. To chyba moment na wspomożenie się jakimś tutorialem.
Skoro już przeszliśmy do tematu piesków - pod koniec maja po raz pierwszy od zamknięcia szkół spotkałam się z przyjaciółką. Rzecz jasna środki ostrożności zostały zachowane, nawet odstęp podczas robienia zdjęć był, bo właściwie to wybrałyśmy się na jakieś fotki. Jedna z tych, którą zrobiłam jest moim oczkiem w głowie i po cichu liczę, że kiedyś uda mi się ją powtórzyć, ale to ja będę stała po drugiej stronie obiektywu, jako "modelka". Muszę się pochwalić, że dzięki radom mojej znajomej - Dominiki ze Smells Like Adventure, w końcu zaczynam lubić się z trybem manualnym, z którym nigdy nie było mi po drodze.
Mam wam do opowiedzenia jeszcze sporo - tak dawno nic blogowego do was nie napisałam, ale może odmrażanie naszej strony internetowej zaczniemy od krótszych wypowiedzi, choć o tym co będzie się tu pojawiać w najbliższym czasie przeczytacie na końcu tekstu. Tymczasem...
Wpisy godne uwagi
Moje skromne obserwacje mówią, że nie tylko u mnie w minionym miesiącu było dość cicho, dlatego dzisiaj tylko jeden tekst, choć jeżeli uznacie, że macie coś do dorzucenia (to znaczy jakiś ciekawy kąsek z psiej blogosfery - na przykład waszego autorstwa) to wrzućcie link w komentarzach pod tym postem, dobrze?
- Trzy lata w Bullet Journal - jak zmieniał się mój notes? - pamiętam, że na początku mojej blogowej przygody brałam udział w kursie planowania w BuJo właśnie u Smells Like Adventure. Ja chciałam zacząć prowadzenie swojego pierwszego notesu, a Dominika właśnie go kończyła. Odtąd minęły już prawie dwa lata i półtorej zeszytu. Z chęcią, więc przeczytałam podsumowanie tego czasu pod kątem planowania - zachęcam i was!
Psio-ludzkie gadżety
Mimo, że - jak wspomniałam kilka akapitów wyżej - któregoś dnia dotarła do nas paczka z Zooplusa, były w niej rutynowo kupowane smakołyki i (niestety wbrew ekologicznej idei) dwukilogramowe opakowania karmy. Peppa je Purizon Single Meat - często zmieniamy smaki granulek, żeby nieco urozmaicić psu życie. Zaś jeśli chodzi o smakołyki to zamówiłam opakowanie Bosch Fruitees. Może ich skład nie jest jakiś powalający, ale uważam, że nie jest to podstawa diety, więc możemy sobie na to pozwolić, zwłaszcza że nie brudzą rąk.
Spoilery
Spoglądając na kalendarz, w którym znajdują się moje zapiski i plany blogowe, mogę wam powiedzieć, że będę trzymała się systemu, gdzie luźne wpisy będą publikowane naprzemiennie z tymi edukacyjnymi. Chciałabym również wrócić do cyklu na naszym Instagramie, jakim jest #BarkQuiz - póki co mam dwa pomysły na tego typu Stories i liczę na więcej (jest to ciche wołanie o pomoc).
Tym też, nie da się ukryć, długim podsumowaniem (w tym momencie macie za sobą już 800 słów!) zamykam nasz maj i wchodzę w czerwiec, tym samym zaczynając odliczanie do wakacji, a później do moich urodzin oraz wypadu w miejsce, które opisałam wam na początku dzisiejszego wpisu. Teraz wasza kolej na podsumowanie miesiąca!
2 komentarze
Ogromnie dziękuję za polecenie <3 Cieszę się też, że mogłam ci pomóc z ogarnięciem manuala. Mój maj był... nudny. Większość dnia zajmował mi siedzenie w domu i robienie lekcji. Oczywiście wychodziłam na spacery, ale nie oszukujmy się, pandemia nas ogranicza. Mam nadzieję, że niedługo się to skończy.
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że ta pandemia dłużej nas nie pomęczy, ale głos w głowie coraz bardziej podpowiada mi, że jesienią będzie to samo, tylko gorzej. Choć podkreślam, że jestem bardziej pesymistką niż optymistką!
Usuń