Ostatnio, będąc na sielskim spacerze z moim psem, miałam ochotę wygarnąć co niektórym, że chyba powinni trochę pomyśleć, zanim wypuszczą psa, ze swojego podwórka, na „pastwę losu”. W końcu JA idę ze swoim psem i mam go na smyczy.
Nasuwały mi się myśli, że pewnie o tegoteż (a był to shih tzu) psa nie dbają. Z pewnością w domu je najgorsze marketowe karmy, bo niewątpliwie takie mu najbardziej smakują, a właściciele nie mogą polemizować. W końcu, jeśli piesek tak chcę, tak musi być. Wiedzieliście?
“Bo przecież małych piesków nie trzeba szkolić” - przypomniałam sobie pewien mit, o szkoleniu mikropsów, zaciskając zęby.
Ale po chwili skarciłam się w myślach - przecież ja też nie jestem ideałem. Nigdy nie byłam. I nigdy się nim nie stanę. Wielu rzeczy nie wiedziałam. Nadal nie wiem. I może nawet się tego nie dowiem. Albo dowiem, tyle że po fakcie.
Mój pies nie ma wszystkiego co najlepsze i nie je najlepszej karmy. A mimo wszystko o niego dbam, kocham go i staram się pogłębiać swoją wiedzę.
I nie wszyscy mogą to zauważyć. Być może istnieją tacy ludzie, którzy żyją w przekonaniu, że Peppa to pies, o którego się nie dba. Może ktoś poddaję się mitowi, o tym, że kiedy pies mieszka na wsi - musi żyć na krótkim łańcuchu, w obskurnej budzie, jeść resztki? Dajmy na to.
Ale Wy akurat nie (chyba) - a przynajmniej dlatego, że znacie prawdę, albo mi wierzycie. Ale przecież inni ludzie, mogą tak pomyśleć?
Bo wcześniej tak było i wyrobił się taki mit. Jakiś odsetek ludzkości nadal w to wierzy i przekazuje swoje przekonania dalszym pokoleniom. I oni - prędzej czy później - też w to uwierzą. Będą się przyzwyczajać, że tak powinno być, bo tak przystoi, albo bo tak ktoś widział...
I słuchamy tego wszystkiego, jak głupcy lub sami wyrabiamy sobie idee.
Nie mniej, jednak może być to stwierdzenie bezpodstawne.
Ja pomyślałam, że ten shih tzu to mikropies, który żyje na własnych zasadach, a jego przewodnicy (a raczej - moim zdaniem - on był ich przewodnikiem) są jego służącymi, bo “tak mi się wydawało”.
W zasadzie się nie dowiedziałam, czy tak rzeczywiście jest. W związku z tym nie mogę rozpowiadać innym, że ten też przedstawiciel rasy shih tzu, ma złe warunki i wszystko mu wolno, bo to są moje przypuszczenia.
Ale mogę mieć też podstawy. A ja zdecydowanie podstaw nie miałam.
Nasuwały mi się myśli, że pewnie o tegoteż (a był to shih tzu) psa nie dbają. Z pewnością w domu je najgorsze marketowe karmy, bo niewątpliwie takie mu najbardziej smakują, a właściciele nie mogą polemizować. W końcu, jeśli piesek tak chcę, tak musi być. Wiedzieliście?
“Bo przecież małych piesków nie trzeba szkolić” - przypomniałam sobie pewien mit, o szkoleniu mikropsów, zaciskając zęby.
Ale po chwili skarciłam się w myślach - przecież ja też nie jestem ideałem. Nigdy nie byłam. I nigdy się nim nie stanę. Wielu rzeczy nie wiedziałam. Nadal nie wiem. I może nawet się tego nie dowiem. Albo dowiem, tyle że po fakcie.
Mój pies nie ma wszystkiego co najlepsze i nie je najlepszej karmy. A mimo wszystko o niego dbam, kocham go i staram się pogłębiać swoją wiedzę.
I nie wszyscy mogą to zauważyć. Być może istnieją tacy ludzie, którzy żyją w przekonaniu, że Peppa to pies, o którego się nie dba. Może ktoś poddaję się mitowi, o tym, że kiedy pies mieszka na wsi - musi żyć na krótkim łańcuchu, w obskurnej budzie, jeść resztki? Dajmy na to.
Ale Wy akurat nie (chyba) - a przynajmniej dlatego, że znacie prawdę, albo mi wierzycie. Ale przecież inni ludzie, mogą tak pomyśleć?
Bo wcześniej tak było i wyrobił się taki mit. Jakiś odsetek ludzkości nadal w to wierzy i przekazuje swoje przekonania dalszym pokoleniom. I oni - prędzej czy później - też w to uwierzą. Będą się przyzwyczajać, że tak powinno być, bo tak przystoi, albo bo tak ktoś widział...
I słuchamy tego wszystkiego, jak głupcy lub sami wyrabiamy sobie idee.
Nie mniej, jednak może być to stwierdzenie bezpodstawne.
Ja pomyślałam, że ten shih tzu to mikropies, który żyje na własnych zasadach, a jego przewodnicy (a raczej - moim zdaniem - on był ich przewodnikiem) są jego służącymi, bo “tak mi się wydawało”.
W zasadzie się nie dowiedziałam, czy tak rzeczywiście jest. W związku z tym nie mogę rozpowiadać innym, że ten też przedstawiciel rasy shih tzu, ma złe warunki i wszystko mu wolno, bo to są moje przypuszczenia.
Ale mogę mieć też podstawy. A ja zdecydowanie podstaw nie miałam.
Trudno jest nie uważać się za lepszego. Łatwo uważać innych (zwłaszcza jednostkę psiarzy, bo o nich w tym wpisie) za gorszych. A już w ogóle wtedy, gdy mamy udokumentowany przypadek leje się z nas jad.
“Nagini, zabij” - mógłbyś powiedzieć, gdybyś - rzecz jasna - przypominał Voldemorta (a głęboko wierzę, że instynkt samozabijający Ci się nie włączył i nie włączy), ale pomyśl.
Czy Ty nie popełniasz błędów? Wyręcze cię w odpowiedzi na toteż pytanie - popełniasz. I będziesz popełniać, ale z drugiej strony będziesz się też ciągle dokształcać.
Inni też popełniają. Ale spójrz na sytuację z pozytywnej strony, bo przecież muszą być jakieś pozytywy - mówię niczym jakaś mądra księżniczka z bajek Disneya, która - jak mi się wydaje
Zamiast pogrążać się w przemyśleniach, o tym co źle ludzie robią i że ty z pewnością zrobiłbyś to lepiej, pomyśl o czymś innym.
Zadaj sobie kilka prostych pytań.
Może nie mają dostępu do takich źródeł jak Ty i nie mają możliwości kształcenia się za ich pomocą? Być może wcale nie są biegłymi użytkownikami niejakiego “Facebooka” (w odróżnieniu od ciebie) lub innych portali, z których - twoim zdaniem - powinni czerpać informacje? A może banalnie; kurczowo trzymają się staropolskich zasad, żyjąc w przekonaniu, że są one najlepsze?
Całkiem możliwe i prawdopodobne, więc zamiast narzekać na innych psiarzy, pomyśl o tym, że być może - jak uważasz - popełniają błędy, nieświadomie. Podejdź, porozmawiaj, jeżeli tak bardzo cię to frustruje. Zdobądź się na odwagę, aby świat mógł być lepszy.
A jak powszechnie wiadomo, wszyscy chcieliby aby tak się stało, prawda?
4 komentarze