Wrześniowe Summa Summarum
Wrzesień to nowy początek dla wielu spraw: rozpoczyna on szkołę, jesień i żegna (ku wielkiemu niezadowoleniu uczniów) wakacje. Tym samym niesamowicie zmienia się wasz tryb życia, ponieważ dni są krótsze i macie mniej czasu wolnego.
A jak ja spędziłam wrzesień wraz z Peppą? Rok szkolny rozpoczęłam z przytupem, czy raczej nie najlepiej? To wszystko w dzisiejszym Summa Summarum!
Peppa
Wrzesień w tym kontekście nie był najbardziej udanym miesiącem: zaniedbałyśmy część treningową w naszym życiu, nie jestem z tego dumna, ale trening za treningiem, również nie jest najlepszym pomysłem. Te braki wiążą się to z moim powrotem do szkoły, nadmiarem zadań domowych, testów i kartkówek, na jego początku. Skutkuję to niezbyt dużą ilością treningów i sesji, w październiku (miejmy nadzieję) nadrobimy. Za to w rubryce dot. Peppy można byłoby wspomnieć o jeszcze jednej ważnej rzeczy...
Pod koniec września, a dokładniej 24-ego dnia tego miesiąca, minęły cztery lata, odkąd pierwszy raz na oczy zobaczyłam mojego psa. Nie jestem zakupoholikiem, raczej rzadko kupuję cokolwiek Peppie, a przynajmniej nie więcej niż jest potrzebne, ale w tym roku zamówiłam jej prezent (a co to jest dokładnie wspomniałam pod nagłówkiem o zakupach, w dalszej części dzisiejszego tekstu). Dodatkowo na ten temat powstał post na Instagramie, planuję również rozczulającą notatkę na bloga (z ankiety, którą przeprowadziłam wynikało, że chcecie abym poruszyła ten temat). W tym miejscu, w imieniu mojego psa, chciałabym podziękować za wszystkie życzenia.
A będąc w temacie rzeczonych, zaniedbanych sesji treningowych: raz udało nam się spędzić czas na ćwiczeniach, ale nie byle jakich.
Od dłuższego czasu, bowiem zastanawiałam się, czy nie miło byłoby spróbować jazdy na rowerze z psem i tak to się zaczęło. W bardziej profesjonalnych warunkach nazywa się to bikejoringiem. Poszło całkiem nieźle, mimo że Peppa wybrała opcję poruszania się obok roweru i wygląda to raczej tak, że ja powoli jadę, a ona idzie w narzuconym tempie. Z czasem na pewno będzie to atrakcyjniejsze dla psa i dla mnie, bo aktualnie dopiero się uczymy. Nie mniej, jednak wiem jak chcę, żeby to wyglądało i tego będę się trzymać.
Natalia
Jeżeli mówiąc o mnie, bo w tej rubryce to chyba powinnam, rozpoczęłam rok szkolny dość nieźle. Z nowych przedmiotów najbardziej podoba mi się geografia i chemia, ale zobaczymy jak to się dalej potoczy. W tym temacie to chyba tyle. Jestem pewna, że i tak macie szkoły po dziurki w nosie, co doszczętnie przypomina wam się, kiedy jesteście w trakcie noszenia plecaka, który waży więcej niż Wy sami. Pesymistycznie mówiąc: to dopiero początek...
Dodatkowo we wrześniu pożegnałam się z BuJo, za namową mojej znajomej - Dominiki ze Smells Like Adventure. Nie wykluczam powrotu do tej metody planowania, ale ostatnio czułam się, jakbym wpisywała do mojego notesu cele, tylko po to, żeby nie był pusty. Może z czasem zacznę dostrzegać większy potencjał w planowaniu. Szczerze mówiąc jestem takiej myśli, bo miałam już kilka przerw w prowadzeniu Bullet Journal'a i za każdym razem do niego wracałam. Czy tak będzie tym razem? Czas pokaże!
Peppa oblizuje się na myśl, że to nie koniec spaceru! |
Wpisy godne uwagi
Dzisiaj mam do polecenia cztery wpisy, czterech różnych dziewczyn, z czego trzy są w dużej mierze poświęcone psom. Zacznijmy, więc od wpisów z tej kategorii...
- Gdy zaatakuje obcy pies, człowiek lub jedno i drugie - merytoryczna wiedza od Vukowskich, na wypadek, jeśli kiedykolwiek zdarzyłoby się wam być uczestnikiem takiej sytuacji. A jakby tego było mało to wpis nie jest bogaty w porady jedynie psie, ale i ludzkie. Nie mniej, jednak nie życzę nikomu, aby znalazł się w takiej kryzysowej sytuacji...
- Dlaczego warto mieć małego psa? - odczuwam, że ostatnimi czasy małe psy kojarzą się tylko z niewychowanymi czworonogami, których opiekunowie pozwalają im na wszystko i jeszcze więcej. Oskar z bloga Daily Dog Dad obala ten mit, podając zalety dzielenia życia z małymi psami!
- Jak mówić do psa, żeby nas słuchał? - dziesięć powodów, dla których wasza komunikacja z psem może wychodzić nie tak jak tego chcecie. Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że nie wiedziałam o kilku z nich, tym samym czyniąc moje komunikaty, skierowane do Peppy mniej jasnymi, a co się z tym wiążę - gorzej wykonywanymi.
- Zaplanuj ze mną październik - rubrykę temu wspominałam wam, że (przynajmniej chwilowo) rzuciłam Bullet Journal, do tego z sugestii autorki tego wpisu. Nie jest to, jednak powodem, żeby odpuścić sobie lekturę tekstu dot. właśnie planowania, co od zawsze sprawiało mi przyjemność.
Dodatkowo chciałabym wspomnieć o moim autorskim tekście, dość niedocenionym przez was. Mam na myśli wpis o psich trenerach, pt. Dlaczego warto skorzystać z pomocy trenera? Co robić kiedy nie ma go w pobliżu? Nie wiem z czego wynikają jego niskie zasięgi i brak reakcji z waszej strony. Nie mniej, jednak uważam, że ten tekst jest warty uwagi, bo przedstawiam tam dość ważne rzeczy, przedstawiając tym samym naszą sytuację i to, jak sobie z tym radzę.
Zakupy
Zacznijmy od przybliżenia wam tego, co kupiłam z okazji urodzin Peppy. Są to dwa kilogramy karmy, z tym że wybrałam nowy jej smak, w celu urozmaicenia diety. Uściślając: mój pies zajada się Purizonem. Dotychczas, co mówiłam już czytelnikom z Instagrama, jadła wariant bez zbóż, bodajże kaczkę z jabłkiem. Tym razem w atrakcyjnej cenie udało mi się dorwać tę karmę, ale o smaku jagnięciny z grochem, a drugi kilogram (zamówiłam dwa worki, jeden ważył kilogram) o smaku łososia. Zobaczymy jak to się przyjmie, chociaż jednego jestem pewna: Peppa z pewnością nie pogardzi!
Nie jest to, jednak koniec zakupów urodzinowych, bo zaopatrzyłam nas w skromne zapasy naszych ulubionych smakołyków, które nie dość, że mają dobry skład, są małe (czyli idealne na warunki treningowe), to jeszcze nie brudzą rąk, a to bardzo ważna cecha dla psiarzy!
Zapomniałabym! We wrześniu udało mi się zrealizować zamówienie z psią prasą, ze sklepu Dog and Sport. Uściślając: kupiłam trzy gazety, w tym najnowszy numer i dwa z dawniejszych lat. I w sumie nie żałuje, z tym że nie mam zbyt wiele czasu, aby to przeczytać.
Wrzesień był dobrym miesiącem. Z perspektywy psa dość na luzie, z mojej trochę mniej, bo musiałam ustatkować się z racji powrotu do szkoły, nowej klasy i nauczycieli. Wszystko, jednak poszło po naszej myśli, mówiąc szczerze. W tym miejscu próbuję sobie przypomnieć jakieś niepowodzenia, bo nie może być w końcu tak cukierkowo, kolorowo. Ale dzisiaj chyba musi i nie, żeby mi to jakoś mocno przeszkadzało...
A jaki był wasz wrzesień? Pochwalcie się największymi sukcesami z bieżącego miesiąca, zarówno tymi psimi, jak i nie!
0 komentarze
Dla każdego internetowego twórcy komentarze są motywacją do dalszego działania, dlatego jeśli chcecie zakomunikować mi, że robię coś dobrze napiszcie mi kilka słów!